Zrobiłam bałwanka.
Upiekłam chlebek.
Czytałam.
Podjęłam pierwszą próbę zrobienia kubeczka, niestety nieudaną.
I zdążyłam jeszcze pół dnia poświęcić na dodatek do Wiedźmina.
A w międzyczasie dalej jestem (prawie) wzorową panią domu - dbam o Matiego, gotuję obiadki, robię pranie, trochę sprzątam.
Ale tylko trochę i tylko nasz własny bałaganik, bo trochę też odpoczywam.