Cześc,

Jeju. Jest tak głupio. Moja przyjaciółka wyjechała do sanatorium i wraca dopiero 20 grudnia, a teraz jest taki okres kiedy jej najbardziej potrzebuje. Wszystko się wali. Wczoraj pokłóciłam się z przyjacielem i to z kogo winy? Pewnie znając życie z mojej, chcociaż nigdy sobie tego nie uświadamiam. Nie ma co, a najlepsze jest jeszcze to, że teraz spełniają się moje marzenia, ale nie mi lecz moim znajomym. Nie, no zawsze fajnie! Po prostu! Wszystko się wali, gorzej byc nie może, a jednak.. Może byc jeszcze gorzej! Wczoraj był wypadek, w którym umarł chłopak, który jest moja dalszą rodziną. A teraz wszyscy wstawiają, że pamiętają nadal o nim, ale ludzie tak się nie da mu oddac życia! On już tu nie wróci! Pogódźcie się z tym. Trzeba życ dalej i wytrwac te wszystkie kopniaki od losu i cały czas miec nadzieję, że będzie wspaniale, że w przyszłości po tych wszystkich nieszczęściach to własnie my jakoś zostaniemy obdarowani szczęściem, że to będzie może jutro, a nawet może dzisiaj! Możemy obrywac od losu lub nad nim panowac ja niestety tak nie potrafię. Podziwiam ludzi, którzy ,,panują" nad losem. 

http://www.youtube.com/watch?v=4mPl6lW3P3Y