Czasami człowiek ma takie dni kiedy jest mega szczęśliwy i nie myśli o tym że w głębi duszy jednak mu czegoś brakuje. Dopiero wieczorem gdy leży w łóżku uświadamia sobie jak bardzo jest nieszczęśliwy. Chociaż ma wspaniałych przyjaciół, rodzinę i ogólnie ludzi dookoła siebie czegoś mu brakuje. Chciałby znaleźć sens swojego życia to coś lub kogoś co będzie dla niego inspiracją lub motywacją.
Właśnie dziś nadszedł taki mój dzień rozmyślań i stwierdziłam że naprawdę czegoś mi brakuje. Ale na to wygląda że nie każdy może być niesamowicie szczęśliwy, że ktoś musi cierpieć żeby ktoś inny mógł być szczęśliwy. Często tego nie doceniany a kiedy już to tracimy żałujemy. Czasami słusznie a czasami nie. Taka jest natura człowieka.
Ale nie będę się tu rozwodzić po prostu chciałam to z siebie wyrzucić i ze spokojem czekać na kolejny dzień który będzie tak samo pochmurnych jak każdy inny ale na siłę spróbuje uwierzyć że jednak powinnam się cieszyć :)