na egzamin jestem w miarę nauczona, małe powtórki popołudniu i nawet zdążę jeszcze wyskoczyć na piwko przed jutrzejszym zjazdem i busem o 5.40 olaboga, a do tego idę cały czas do przodu, pierwsza publikacja w gazecie mojego mini reportażu z wośpu, to jeszcze niewiele, ale od czegoś trzeba zacząć i szkolić swój warsztat dziennikarski, jakby nie było źle nie mogę się poddawać, jestem zmotywowana i oby długo się to utrzymało, jeszcze tylko rozwiązać dylemat jaki telefon wziąć i będzie pięknie, niedługo też stuknie mi dwudziestka, oj dzieje się, czas zapierdala coraz szybciej im jesteśmy starsi, ale takie jest życie, nie narzekam, zobaczymy co jeszcze szykuje dla mnie los