z nudów zrobłam sobie małą sesję.
w tle widać moją nową rószoffą ścianę... okej może, że widać, że to rószoffy, ale to jest właśnie ten kolor.
zaczęłam klasę maturalną i zaczął się zapierdol...
kurs na prawko, jazdy, organizowanie osiemnastki i załatwianie żeby w tym klubie w któym chcę ją zrobić mógł zagrać zespół mojego przyjaciela, przeprowadzka do babci, dodatkowy angielski, francuskie kółko teatralne, w końcu temat maturalnej prezentacji z polskiego..." Klultura Japonii w literaturze i sztuce. Zaprezentuj na podstawie wybranych przykładów".... jaram się tym tematem jak nie wiem co XDD
i ogólnie ostatnio to mnie tak cholernie wzięło na kpop <3
ale nvm.
po za tym co się ciągle w okół mnie dzieje... i tego co się działo w wakacje, a uwierzcie nie było za miło (w zasadzie to było w chuj niemiło) to jakoś sobie poradziłam... i ostatnio zauważyłąm dziwną rzecz.
Te wszystkie nieszczęścia które mnie spotkały przez ostatni rok, sprawiły, że nie potrafię już płakać, bo za bardzo się przyzwyczaiłam do kurewskiego, psychicznego bólu.
I teraz jedyną rzeczą któa potrafi mnie doprowadzić do stanu zwanego płaczem jest zawiedziony i nie raz wkurwiony głos ojca + słowa które padają w stylu "wypierdalaj już do tej swojej pierdolonej Japonii"
no cóż... bywa. ale nawet to już przestaje działać.
jedyna rzecz która mnie kurewsko boli to pustka w sercu, żadnego głębszego uczucia, ani szczęścia, ani smutku... nic! żadnego ognia, ani lodu. Samotność. Taka cholerna, chowająca się na dnie serca i dająca o sobie znać dopiero, kiedy jestem wieczorem sama w pokoju i w końcu mam czas, żeby rozmyślać nad swoim życiem.
Okej, wybrałąm karierę będąc świadomą, że to się wiąże z samotnością i muszę się tego trzymać.
Muszę zdać jak najlepiej tę jebaną maturę, dostać się na te pierdolone studia dziennikarskie (z ukierunkowaniem na muzyczne) i na fakultety z japońskiego i tak jak mi się to uda to po skończeniu studiów wypierdalam najpierw do Azji, póżniej do USA a na koniec na stałe osiedlam się w Tokio i jeżdżę na wakacje do swojego domku letniskowego w Los Angeles <3 taki jest mój plan na przyszłość.
A, to, że odkąd wybrałam drogę życia śnią mi się moje samotne urodziny w moim zajebistym apartamencie w dzielnicy Shinjiuku lub Shibuya to już jest inna bajka... ten sen mnie z jednej strony męczy, z drugiej uszczęśliwia, bo póżniej spotykam kogoś, kto tak samo jak ja i miliony innych ludzi jest samotny w tym mieście marzeń i postępu.
"I'm drowning in sandness
Falling far behind
I feel there is just no way out
Is there anyone there? Where am I?
Insanity and lineliness
Tear my painful heart
Broken heart keeps on going to beat
But it never stops bleeding
I've been waiting for love to come
Someone who wants to touch me inside
Memories of my yesterdays...."
młoda dziś słucha: X Japan-Voiceless Screaming
Inni zdjęcia: Ja nacka89cwa;) virgo123:) nacka89cwaBella patki91gd 1514 akcentova*** itaaanJa nacka89cwaJa nacka89cwaAksamitki i bielinek :) halinamzadaszony mostek elmar