No i stało się. Mama postanowiła, że wyprowadzamy się. Szukała domu do kupienia i pech chciał, że znalazła. Kiedy wróciłam do domu w pią

tek po szkole, mama

podała obiad i często się usmiechała. Wiedziałam, że chce mi coś powiedzieć, ale nie wiedziała za bardzo jak. W końcu spytałam:
-Dobry dzień miałaś? Ciągle się śmiejesz.
-Tak miałam. Mam dla Ciebie niespodziankę, ale najpierw skończ obiad.
-Co to za niespodzianka?.
Spytałam i odstawiłam talerz do zlewu.
-Znalazłam.. Nie ważne, dowiesz się na miejscu. Ubierz kurtkę musimy gdzieś jechać.
Przez całą drogę mówiła do mnie o tym, jak bardzo chciałaby mieć duży dom z ogrodem, wielkimi oknami i balkonem, żeby był ogrodzony drewnianym płotem i miał całe mnóstwo kolorowych kwiatów, żeby był duży pies, albo i dwa. Czułam, że mama cieszy się z tego co chce mi pokazać, ale nie byłam pewna czy ja też będę szczęśliwa. Po dwóch godzinach jazdy dojechałyśmy do pewnej wioski. Mama zatrzymała samochód przed dużym domem w kolorze lekkiego pomarańczu. Dom był ogrodzony to fakt. Mama otworzyła furtkę po czym przeszła kilka kroków po betonowym chodniku prowadzącego do schodów domu, po czym zatrzymała się i odwróciła w moją stronę. Usmiechnęła się i wyjęła klucze z torebki, po czym kazała otworzyć mi drzwi do domu. Niepewnym ruchem weszłam do środka i rozejrzałam się. Już na pierwszy rzutt oka dom był spory, ale w środku to było dopiero coś. na prosto przedpokój a na jego końcu kręte drewniane schody prowadzące na górę, po prawej stronie wielki pokój gościnny i łazienka, po lewej kuchnia połączona z jadalnią. Obejrzałam wszystko dokładnie i poszłam za mamą na górę. Dwie piękne sypialnie i dwie łazienki. Bardziej spodobała mi się sypialniaz balkonem, a do tego miała okno prawie tak duze jak jedna ściana. W końcu mama się odezwała.
-Jak Ci się podoba ?
-Jest super, ale dlaczego mnie tu zabrałaś ?
-Dzisiaj dostałam klucze od domu. Jest już nasz.
Z jednej strony cieszyłam się bardzo, że właśnie taki dom będzie nasz ale bałam się rozłąki z przyjaciółmi. W ciągu tygodnia wujek pomógł przewieźć nam meble i umeblować dom. Przeprowadziłyśmy się, w końcu to do mnie dotarło. Nie znałam tam nikogo.. Któregoś dnia wzięłam psa na spacer. Szłam ulicą, ktoś mnie zaczepił.
-Cześć, jesteś tu nowa? Nigdy prędzej Cię nie widziałam.
-Cześć.. Tak, tak. Od jakiegos tygodnia mieszkam tu niedaleko.
-Aaa tak. Słyszałam, że ktoś się wprowadził, nie wiedziałam jednak kto. Agata jestem, miło mi.
-Kornelia.
-Świetnego masz pieska. Chcesz? Pokazę, Ci okolicę. Chodź.
Poszłam z nowo poznaną koleżanką, po drodze spotkałyśmy trzech chłopaków, których pierwszy raz widziałam na oczy.
-Cześć chłopcy, przedstawiam Wam Kornelię.
-No, no. Kornelcia mówisz.. Zobaczymy czy jest tak fajna na jaką wygląda.
Po tych słowach poczułam jak szybko bije mi serce..