By spojrzeć w oczy i kłamać dalej.
Nie wiem już komu mogę ufać, a komu nie.
Ciężko mi.
Chyba jednak mogę ufać tylko sobie.
Sama stworzę sobie drogę do tego żeby było lepiej.
Sama muszę pomyśleć nad sobą, nad moimi żałosnymi ocenami.
Nad moim dziwacznym zachowaniem,
nad tym co ja odpierdalam.
Nad moim chłopakiem który zrobiłby dla mnie wszystko, a ja nic już nie wiem.
O ile mi się uda.
Ale musi.
Nie widzę innej opcji.
I co ja robię ze swoim życiem do cholery?