photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 24 LIPCA 2014

Im dłużej jadę ku światłu, tym bardziej wydaje mi się, że muszę jechać sama.

To wyzwalające, jechać samemu i czasami łapać kogoś na stopa na miejsce (o iroinio) samobójcy.

Uwielbiam moich 'samobójców', ale pozwalam im iść wolno na ich przystanku, to podróż, którą przebędę sama.

Im dłużej wykreślam kolejne pozycje z mojej listy 'zrobić przed śmiercią' tym mniej się boję.

Im dłużej deszcz pada na moją przednią szybę, tym mniej go zauważam.

Jestem wolna.

 

Nie ma osoby, która mogłaby mnie zatrzymać, oprócz oczywiście mojego najgorszego wroga- mnie.

Widzę, jak powoli na horyzoncie rozjaśnia się coś, jakiś napis na tablicy z nazwą miasta, jakieś coś i wiem, że cokolwiek mi się stanie, wezmę to na siebie i pokonam, jak wszystko. 

 

Oczwyiście, że biorę wszystko na siebie, tak jak powiedziałaś, ale bez tego, nie mogłabym przestać leżeć na powierzchni morza i zastanawiać się co powinnam zrobić, zamiast zanurkować i zobaczyć, gdzie przypływ mnie wykrzuci.

 

'Caroline, pamiętaj, że jeśli czy na czymś zależy, znajdziesz sposób, jeśli nie zależy, znajdziesz milion wymówek. A Ty, myślę, że jesteś kimś kto zawsze robił coś z niczego, bierzesz dosłownie nic, przetwarzasz to w coś, czego ludzie nie mogą zapomnieć i do tego masz ten swój sposób bycia pt. 'przecież ja nic nie zrobiłam'. Zrobiłaś i zrobisz, nawet jak nie będziesz dalej tutaj, bo chyba tutaj nie jesteś szczęśliwa do końca'

 

I chyba wtedy po raz kolejny napisałam na ścianie 'It gets better, you just have to believe'.

 

ASK