photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 9 LIPCA 2014

Chyba tylko w drodze czuję się sobą. Tylko jak za oknem widzę zmieniający się krajobraz. Albo kiedy w głowie planuję gdzie dzisiaj pójdę, nawet jeśli  to tylko moja tradycyjna droga od baru do baru.

Kto będzie mnie pamiętał?

Nikt.

Jestem cieniem, albo dużym znakiem zapytania. Mogę opowiedzieć każdą historię i sprawić, że będzie moja, a potem dojść do wniosku, że moja aktualna historia jest ciekawsza od czegokolwiek, co wymyślę sobie w głowie. Trochę bolesne dla kogoś takiego jak ja, prawda?

Próbuję każdą rzecz ubrać w słowa, jakoś nazwać, bo wtedy wydaje się znane, zbadane i wcale nie takie egzotyczne jak wydawało się z początku. Oswojone stoi w swojej plakietcie z jakimś napisem. Wtedy jest bezpieczne, a ja bezpiecznie mogę się przyjrzeć z bliska.

Dlatego byłeś niespodzianką, byłeś czymś, czego nie mogłam włożyć w żadną znaną mi szufladę. Nie znam dobrej nazwy na wpadanie na siebie, gdziekolwiek bym nie poszła, pojechała, uciekła. Ja uciekam. Uciekam tak szybko, że nic i nikt nie jest w stanie mnie zranić. Nawet dobrze wycelowana broń nigdy nie dotknie mnie osobiście. Nawet nie draśnie mojego ramienia. Nie zrobi nic. To moja siła i jednocześnie największa słabość. Kto chciałby się zanurzać w morzu moich pozbawionych emocji myśli, moich wycofanych, moich płynących jak najgorsze fale podczas sztormu myśli? Kto chciałby rzeczywiście ze mną uciec? Czy wiesz co znaczy ucieczka ze mną? Czy wiesz w ogóle czym jest ucieczka?

Wiem wszystko o uciekaniu. Mogłabym spokojnie napisać podręcznik dla uciekinierów każdego rodzaju, poprzedzając każdą myśl jakimś w miarę logicznym wytłumaczeniem. Mogę mieć wytłumaczenia. Mogę usprawiedliwić w głowie wszystko. Uciec. To też jest ucieczka. 

To nie jest tak, że lubię uciekać. Po prostu czasami jakiś głos każe mi biec ile sił, byle z dala od wszystkiego. Pomagam mu biletami. Pomagam moim ucieczką przekroczyć barierę, każdą niewidzialną, wyznaczoną przez mój umysł i umysł innych barierę i każdą namacalną barierę, taką, którą potrzebuję rzeczywiście przeskoczyć.

Poczuć wiatr na twarzy i poczuć samotność przybierającą nową, zupełnie inną formę. Wyzwalającą formę wolności.

Ale to nie jest tak, że zapominam. Ja wracam. Lubię z moją walizką pukać do drzwi i pytać się, czy ktoś jeszcze mnie tu pamięta. Bo nadal mam to gdzieś zakodowane w głębi mnie. To, że uciec mogę, ale wrócić po prostu muszę. Z jakimikolwiek nowymi demonami nie miałabym wracać. Cieszę się kiedy otwierasz, kiedy wiesz, że zaraz zasypię Cię gradem nowości, moich opowieści, tak samo bezsensownych i tak samo znaczących, jak te, której uż znasz.

Patrzyłam i próbowałam przykleić jakąś plakietkę na Ciebie. Cokolwiek, co jakoś przybliżyłoby mi to co właśnie się stało. Cokolwiek, bylebym mogła analizować, nazywać i delikatnie dotykać palcami Twojej plakietki.

Żadna nie pasowała.

Każda odklejała się od Ciebie szybciej niż cokolwiek innego. Byłeś inny. Byłeś uosobieniem ucieczki. Mojej ucieczki. Marzeniem o ucieczce, o porzuceniu wszystkiego i ruszeniu za tym, co podpowiada mi ten głupi głos w mojej głowie.

Byłeś jak Nowy Rok. Jesteś jak Nowy Rok. 

Nie wiem czego się spodziewać, więc nie spodziewam się niczgo. Uciekam. Byłam z Tobą za długo. Za dużo berlińskich nocy i za dużo sennych dni. Za dużo wszystkiego, co mogłoby mnie na stałe przypiąć do jakiegoś miejsca.

Wiesz jak bolałoby przypięcie mnie do czegokolwiek? Wiesz jak by to bolało? Czy zdajesz sobie z tego sprawę?

Wiesz jak bardzo nie chciałabym mieć plakietki przypiętej do mojej koszulki? Z jakimś durnym napisem, z jakąś nazwą. Nie możesz mnie tak po prostu nazwać. Będę falą, będę  Twoim przypływem, będę udarzać o Twoje brzegi, powoli sprawiając, że staną się mnie ostre, a mnie będzie mniej boleć każde podejście do Ciebie. 

Będę Twoim Nowym Rokiem, jeśli tylko pozwolisz. Nie dasz mi nazwy, ani plakietki, ani imienia. Będę.

Będę z moją walizką pukać do Twoich drzwi od czasu do czasu, sprawdzając, czy nadal mnie pamiętasz. Uderzać rytmicznie o brzegi, aż w końcu będą łagodne, będą zupełnie nieszkodliwe, a moje fale spokojniejsze. Będę obmywać Twój brzeg najspokojniejszą falą. Nawet nie zauważysz, aż znowu znajdziesz się w moich ramionach.

Jesteś Nowym Rokiem, jesteś wszystkim, jesteś niczym, jesteś odklejoną podeptaną plakietką na ziemi, sprzątniętą przez sprzątaczkę imigrantkę. Jesteś śmieciem. Ale za to jak interesującym śmieciem. Zobaczyłam Cię wśród innych zupełnie nic nie znaczących osób. Ot, kilka plakietek, kilka szuflad, nic nowego i Ty. Ktoś, kogo nazwanie byłoby nieporozumieniem. 

Jesteś moją nadzieją, moim bandażem dookoła samobójczych ran, moją przepustką do wolności. 

Dla Ciebie, tylko dla Ciebie jestem w stanie pozbierać wszystkie porozrzucane części i sprawić, że będą całością. Tylko obietnic danych Tobie nie mogę tak po prostu zapomnieć. Będę zbierać, zbierać, zbierać, zbierać, dopóki tylko mogę. Obiecałam, więc to zrobię, choćby miałaby to być ostatnia rzecz w moim życiu.

Może spotkam Cię za tydzień, może za miesiąc, może za rok, może za dziesięć, może nigdy. Nieważne, każda z tych opcji wydaje się być tak samo prawdopodobna. Muszę się tylko poskładać.

A nie tylko jeździć z walizką pełną moich części, połamanych, niepasujących już więcej, wybrakowanych, ale też i bardzo ważnych części, bez których sobą nie będę. 

 

 

Sprawiłam, że smutny człowiek był szcześliwy przez tydzień, czy nie właśnie to jest najlepsze co mogłam zrobić?

 

Kiedyś ucieknę, ale ucieknę nie przed czymś, tylko do czegoś. 

 

Komentarze

fatum Pięknie napisane.
Czułam to wszystko czytając te piękne słowa.
Niektóre rzeczy nawet pasują do mnie..
09/07/2014 15:58:48
mietecizalogag WOW!!!
09/07/2014 4:04:39
charlottecobweb ?
09/07/2014 4:05:10
mietecizalogag opis super fotka miażdży indywidualizm
09/07/2014 4:06:41

Informacje o charlottecobweb


Inni zdjęcia: zaraz będzie ciemno keris17 / 05 / 25 xheroineemogirlx... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24