zdjęcie staronowe. bo, chociaż nie jestem w tym najlepsza tudzież zaawansowana, lubię się fotoszopem pobawić.
moja cierpliwość jest powoli na wykończeniu. glany me dwudziestodziurkowe, które miały przyjść jakieś pięć dni temu, jeszcze nie dotarły. jak tylko spotkam jakiegokolwiek listonosza, który i tak zapewne będzie boguduchawinny, wyładuję na nim swoją agresję. przynajmniej pogoda mi sprzyja. nareszcie, po tym upale, troszkę chłodniejszego powietrza; osobiście, lubię deszcz. lubię kiedy jest szaro, wolę chłód od gorąca. oczywiście, 25 stopniami Celsjusza i miłym słoneczkiem, `niejebiącymwoczy` również nie pogardzę.
okei, a więc idę pobawić się z Marianem w rzucanie mu piłeczki/materiałowej kości/świni. bawcie się dobrze, mili. :*
`I spływam, spływam po policzkach Twych,
tysiącem pocałunków, zaklętych w małe krople.`
:**
hey; takczyinaczej.mp3