tak właśnie wyglądają ludzie, których w dzieciństwie straszono potworami i bito żelazkiem. ;D
[Agacia w pociągu Kraków-Gdynia, 17.05.2008 r.]
zdjęcia z Jaszczembiej oglądałam. uśmiałam się. aż zaczęłam troszkę tęsknić do pana Zasady. i do automatu z kawą, który w zakresie cen od 1,50 zł do 1,90 zł zaopatrywał w różnego rodzaju kofeinogenne napoje. i do plaży, na której godziny dziennie trzy spędzaliśmy na opalaniu. i do bydła, opowiadań o najlepszym przyjacielu wycieczki czyli Specjalu, ne rozumenia, bicia się ręcznikami, zapasów na plaży.
najgorsze już za mną, jeszcze tylko trzy przedmioty i osiem dni. ale teraz w perspektywie prawie pięć dni wolnego, mrau.
trzecia a, udanej Rabki Wam życzę. :)) :*
pe es. coś czuję, że teraz zdjęcia będą częściej. w końcu mam do pokazania światu 2504 nowe. ;D
pe es dwa. mój aparat nie żyje. będę teraz musiała korzystać z uprzejmości otoczenia, wrr.