Nie wiem jaki to szczyt. Było to po drodze na Baranią. klimat super- krótki rękawek (teraz wiem dlaczego na K2 w niższych rejonach też tak chodzą ubrani :P) ale przy gruncie mróz, także śnieg się nie roztapiał. Opalać się można było - dzięki adaś za okulary bo bym umarł bez nich chyba. Doszliśmy na miejsce, rozłożyliśmy namiot. Wysuszyliśmy przy watrze (ognisku) buty, spodnie i w śpiwory spać. Noc. Temperatura spadła do -15, mgła zasnuła wszystko, śnieg i wiatr który wdzierał się w każdy zakątek ubrania. I tak trzeba było wracać :) i tylko dzięki współdziałaniu w dzieleniu czekolady (której zjadłem w przeciągu 2 dni więcej niż przez normalny miesiąc), w zmienianiu się przy pilnowaniu kuchenki, w pożyczaniu rękawiczek, suszeniu rzeczy, podtrzymywaniu morałów rozmową daliśmy radę :)
bo łatwo nie było.
fotorelacja: http://picasaweb.google.pl/hendrixking/Waaaaatraaaa#
dzięki PF za wsparcie.
na zdjęciu nie ma Kondiego, bo jak wiadomo robił zdjęcie, ale myślę, że wstawi on jakąś fotę do siebie i wyjdzie na równo z jego obecnością w kadrze :p
Inni zdjęcia: Pati patkigdJa patkigdJa patkigdZ Klusią patkigdJa patkigdMM. alexx001Palmy daktylowe bluebird11Ja patkigd;) virgo123Z Klusią patkigd