Weekend był pełen szaleństw, miłości i odpoczynku:)
W piątek filozofia, potem zakupy z Werką, która widoczna jest na zdjęciu, a potem Maciuś<3 Werka wybyła na imprezę (słodko uśmiechnięta wróciła o 6 nad ranem mówiąc portierce dobry wieczór:D), od tego czasu promienieje, właśnie tak jak na zdjęciu:) Nareszcie!:D W sobotę nie chciało nam się wstawać, gdy ja już zmusiłam swoje nieposłuszne ciało do pracy, Maciek oblegał moje łóżko mając potwornego lenia. Naleśniki na śniadanie to był dobry pomysł;) (aż chyba zaraz sobie zrobię - mniam) Po jakimś czasie wreszcie się zebraliśmy i wyruszyliśmy na świąteczne zakupy. Najbardziej lubię właśnie takie;) Z cięzkimi torbami dojechaliśmy do akademika. Był już czas zbierać się na imprezę do Karoliny, pierwsza grupowa impreza!:) Po godzinie jazdy dojechaliśmy w tych syberyjskich mrozach na koniec świata:) Było cudownie! Poznaliśmy się jeszcze lepiej i teraz tym bardziej podkreślam, że mam świetnych ludzi w grupie! Razem z moją współlokatorką Weroniką na czele i sąsiadem aktorem-świnką;*. Były zapiekanki, szaszłyki, szisza truskawkowa i rozpalony kominek:) Wróciliśmy do akademika taksówką, bo było za zimno na stanie i jechanie nocnymi, a po 2 byliśmy w czwórkę także nie wyszło aż tak drogo. Pierwszy raz spotkałam się z tak miłym taksówkarzem:). Mam najcudowniejszego chłopaka na świecie, rano zrobił mi śniadanie do łóżka:) Smakowało 10 razy lepiej niż zawsze;) Po południu byłam jeszcze dokupić resztkę prezentów w Galerii Lódzkiej:) I w ten sposób kupiłam też parę fajnych rzeczy sobie;) W niedzielę wieczorem siedząc z Werką i Mateuszem przy stole stwierdziliśmy, że nie mamy ochoty się uczyć, a spędzimy miło ten czas. W tle leciała muzyka, ja bawiłam się włosami Weroniki, czego efekt również widać na zdjęciu - kokardka:). Robiłam dużo zdjęć. Mateusz smacznie chrapał u mnie na łóżku, my dwie odpływałyśmy przy piosence Within You Without You - The Beatles. Poszłyśmy spać o 2, wcześniej wypędzając z pokoju zaspanego Mateusza. Do tego nasza Wróżka (Kinga - 2 współlokatorka) wcześniej przyjechała i z uśmiechem na twarzy oglądała nasze wyczyny;).
Dzisiaj już wtorek. Ale cały ten weekendowy błogi nastrój wciąż się mnie trzyma.
Na dodatek wczoraj wieczorem dowiedziałam się, że Sigur Rós znowu daje koncert w Polsce!<3
I jak tu nie być najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi mając u swego boku takich cudownych ludzi, miłość i wieści?!:D