Rozpętało się piekło. Istny horror na tym świecie. Moim świecie, rzecz jasna. Nić nieporozumienia miesza się z katarem i sokiem malinowym. Gdyby nie katar chyba bym nie zniosła tego odoru. Wszystko lepi się, jest z zasady kwaśne, nawet kawa smakuje tak muliście. Pięć dni i dwa dni umykają jakby wgl nie chciały się pojawić. Kolejnych naście tak samo wyglądających tygodni gdzie zmienia się jedynie temperatura i pogoda za oknem. Wizja świata na podstawie fusów. Bo czemu by nie ? Muzyka brzęcząca każdego dnia w moich uszach, wyszukana, wystudiowana, tak bardzo przechodząca przez filtry. Odpryskujący lakier na paznokciach nie robi na mnie wrażenia. Zbieram swoje ciało każdego dnia na nowo, tak bardzo chcąc już wrócić skąd właśnie wstaje. Potrzeba tylko spokoju i trochę czasu. Ewentualnie grzejnika. Ostoja ? Jest, to tylko zwykła chorobowa gorycz. Spokojnie mierze się z dniem, oko w oko. Minie jak każdy poprzedni. Zapach mięty unosi się w powietrzu, a ja spokojnie zamykam oczy by złapać tę ulotną chwilę spokoju...
Inni zdjęcia: 06/02025 poranioneserceQady i pustynia bluebird11;) patki91gdJa nacka89cwa... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24