Akcja kul-tu-ra-li-zac-ja.
Czyli Marta ogląda polskie filmy z lat 50-80, które dawno powinna znać, ponieważ TVP powinna nas nimi bez ustanku KATOWAĆ. Przyznam, że robię całkiem niezłe postępy, pokochałam już Hasa i Konwickiego, a nawet przemogłam mą odwieczną do Wajdy nienawiść. I polubiłam (bądź też ~bardzo polubiłam) tego cholernego pozera tudzież pierwszego hipstera Rzeczypospolitej (Ludowej i każdej innej), Cybulskiego. Co nie znaczy, że na widok powyższego zdjęcia przestał automatycznie wyświetlać mi się w głowie podpis BITCH, PLEASE.
Najlepsze jest to, że filmy owe zmuszają mnie do czytania książek. Ponieważ jestem notorycznie winna grzechu oglądania ich przed zapoznaniem się z literackimi oryginałami, bo kiedy już mam takie cudo w formacie avi w zasięgu łapek, zwyczajnie nie mogę się oprzeć, doszłam do wniosku, że powinnam czytać chociaż po filmie. (ma to zdanie jakiś sens?)
Poza tym, muszę ratować resztki swego mózgu. Ten artykuł z Polityki sprzed paru tygodni po prostu wykrzyczał mi w twarz to, z czego zdawałam sobie sprawę, ale nie miałam oczywistych dowodów. Regularne korzystanie z internetu po cichu zabija umiejętność przyswojenia relatywnie długiego tekstu pisanego. Wszyscy jesteśmy przyzwyczajeni do tłitów, krótkich notek blogowych albo czytania leadów w newsach, a potem przebrnięcie przez książkę okazuje się niespotykanie bolesne. Sama po zobaczeniu jakiegoś długiego artykułu w internecie mówię sobie często tl;dr, co mi się kiedyś nie zdarzało. Dlatego muszę czytać. Having said that, kończę już tą zbyt długą notkę, ale zanim, to jeszcze...
Musicie obejrzeć Sanatorium pod klepsydrą. Najpiękniejsze zdjęcia i scenografia ever, przecierałam oczy i mówiłam sobie NIE TO NIE MOŻE BYĆ POLSKI FILM Z POCZĄTKU LAT 70. Ale to Has proszę państwa, już wiem, co to oznacza.
Dzisiaj po powrocie z biblioteki dosłownie musiałam usiąść i powiedzieć sobie, nie. zaczynasz. Schulza. dopóki. nie. przeczytasz. tych. wszystkich. niedokończonych. książek.
>> nadrabiam trochę zaległości, ale nie ma szans, że dobiję do setki płyt z tego roku. No i trudno. Bo marny ten 2k10 jakiś, teoretycznie znam wszystkie najlepsze płyty (according to rym), a naprawdę zachwyciły mnie może 2-3. SUFJAN!
>> S. Wyspiański - Wesele. Tak, drugi raz, i teraz widzę, ile straciłam, czytając ten dramat bardzo nieuważnie.
>> F. Kafka - Proces. Bo Marta się buntuje przeciw wypuszczaniu z licełóm skaleczonych intelektualnie ludzi i czyta lektury dla rozszerzenia, i już jej ślinka cieknie na myśl o Mistrzu i Małgorzacie.
>> S. Żeromski - Ludzie bezdomni. A to tak na dobry sen po trzech kawach.
>> O. Pamuk - Dom ciszy. Zadziwiająco opornie idzie mi czytanie tej książki, nie wiem, co jest, ale muszę się przyłożyć, bo bardzo możliwe, że do prezentacji maturalnej mi się przyda.
Aha, OK CREEPERS, zdejmuję haseuQo, acz te wiadomości na gjegje CZEMU ZAŁOŻYŁAŚ HASŁO JAK TO?!1!!!??? dosyć miłe były.
Powoli zaczynam żałobę, N. i trochę innych zajebistych osób opuszcza mnie już we czwartek i jadą na pielgrzymkę, lamuski pierdolone ;*. Mam nadzieję, że miło się wam będzie piło święconą wodę, chujki ;/
Inni zdjęcia: 23 /05/ 25 xheroineemogirlx... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24