Taki nasz symboliczny ostatni dzień lata, bo może już więcej tak ładnie w tym roku nie będzie?
W ogóle jakie śliczne i ciepłe są te noce, aż nie powinno się siedzieć w domu, ale ja limit wrażeń na dziś już chyba wyczerpałam.
Generalnie lekka odwilż w mojej głowie (ach jak to nieadekwatnie brzmi do obecnej aury), czyli
mam wyjebane.
Bo, zgodnie z teorią F., gdyby więcej osób miało wyjebane, świat byłby szczęśliwszym miejscem.
Jak widać, huśtawki nastroju w pełnej krasie, jesieńjesieńjesień.
Będąc nafaszerowanym kofeiną i z jakimś tam drobnym dodatkiem alkoholu, można czilałtować nawet przy logarytmiQach=*
Te reklamy IBM są naprawdę genialne.
>> Prefab Sprout - When Love Breaks Down. Zdecydowanie moja piosenka tegorocznych wakacji, pochodząca z
>> Prefab Sprout - Steve McQueen. Czyli mojej płyty tych wakacji.
Właśnie jakieś 5 minut temu dowiedziałam się, że jutro sie zaczyna Liga Mistrzów. Teraz macie pełny obraz tego, jak bardzo miałam wyłożone na piłkę ostatnimi czasy.