Lubię jesień.
Bo mogę mieć zły humor i nie muszę tego uzasadniać.
Bo mogę chodzić jak zawsze wiecznie niewyspana, ale bez wzbudzania głupiego zainteresowania.
Bo mogę nosić płaszcze, kardiganki, szaliczki i te wszystkie inne rzeczy, które lubię.
Bo mogę pić tyle kawy i herbaty, ile zapragnę, a nawet więcej. Niesłodzonej.
Bo mogę słuchać Ravela w deszczu.
Bo mogę znów kupować słodycze, a potem smutnym wzrokiem odprowadzać je w drodze do szafki, do której je wkładam, szafkę zamykam, słodyczy nie ruszam. To inaczej niż kiedyś.
Bo ipod może mi bezkarnie losować slowcore.
Bo dla mnie temperatura przez cały rok mogłaby wynosić 15 stopni.
Lubię jesień,
choć czasem wstydzę się do tego przyznać.
^Prawdopodobnie moja ulubiona okładka, geniusz designu.