Dziwnie jest stanąć na rozstaju dróg, ze świadomością, że tak naprawdę nie ma znaczenia, którą z nich pójdziemy - i tak przegramy. A wybrać trzeba, bo przecież nie można stać całe życie w jednym miejscu.
I jeśli dorosłość polega na tym, że inni ludzie każą nam podejmować decyzje, zmieniające całe nasze życie, i dają nam na to zaledwie kilkanaście dni, to ja wolę pozostać małą, naiwną dziewczynką, wierzącą w bajki i w istnienie świętego Mikołaja.
A skoro o Mikołaju mowa - Święta za tydzień, a ja już zaczynam mieć ich serdecznie dosyć.
Pomijam fakt, że od początku listopada w centrach handlowych stoją choinki, a panie poprzebierane w stroje aniołków biegają z koszyczkami pełnymi opłatków, wciskając je ludziom, niemalże na siłę. Reklamy wszelkich mozliwych sklepów "upiększonych" wizerunkiem elfa tudzież renifera, też wpisują się w to przedświąteczne szaleństwo. Niektórych ono drażni, inni je uwielbiają- to juz indywidualne podejście i odczucia. Ale do cholerny jasnej, gdzie się podziała ( podkreślana przez wszystkich, na każdym kroku ) MAGIA ŚWIĄT?
Dla mnie jest to czas, który powinien sprawiać radość nam samym , i dający możliwość podzielenia się nią z bliskimi. Ale taka , chyba już niestety utopijna, wizja świąt w zderzeniu z rzeczywistoscią nie ma szans. Od kilku czy nawet kilkunastu lat, większość ludzi spędza okres przedświąteczny w sklepach, narzekając na wszystko dookoła - zaczynając od kolejek do kas, kończąc na cenach. Mało komu chce się włożyć jakikolwiek wysiłek w przygotowanie prezentów dla bliskich. No bo po co? Przecież każdemu można strzelić "świetny" zestaw kosmetyków ( siódmy do kolekcji) , którymi przepełnione są sklepowe półki albo pojechać do supermarketu z myślą, że może akurat trafimy na coś , co się komuś spodoba.
Ludziom szkoda czasu na to, żeby zastanowić się nad tym, czym interesują się członkowie ich rodzin, przyjaciele, co moze sprawić im przyjemność . Kreatywność to cecha, która powoli zaczyna wymierać. Może to ja urodziłam się w innych czasach , niż powinnam, albo mam dziwne poglądy, ale moim zdaniem dużo przyjemniej jest dostać od kogoś na kim nam zależy, coś od serca, co wywoła uśmiech na naszej twarzy, niż nawet diabelnie drogą rzecz, bez wkładu uczuć.
A tak naprawdę największym prezentem powinno być dla nas to, że mozemy spędzić święta w gronie tych najbliższych i warto to docenić. Jest wiele osób, które oddałyby wszystko, żeby móc usiąść ze swoimi rodzicami czy dziadkami przy jednym stole ,a nie mogą. Może warto zwolnić , chociaż na chwilę i dostrzec trochę piękna w codzienności? I moze Święta to dobry czas, żeby wybaczyć i zjeść razem Wigilijną kolację? To nigdy nie jest przyjemne, gdy cała rodzina nie moze spotkać się w jednym miejscu, spędzić paru godzin w swoim towarzystwie. A wszystko przez infantylne, nic nie znaczące spory, w których nie wiadomo o co tak naprawdę chodziło. A po co mieć do siebie żal o nic?
Ci, przy których stołach zabraknie w tym roku kogoś ważnego także powinni docenić to, że nie spędzają świątecznych dni samotnie. Puste miejsca, które jeszcze nie tak dawno były zajęte przez ludzi, których kochaliśmy, budzą wiele wspomnień i powodują ból, ale najważniejsze to pamiętać, że obok nas jest jeszcze ktoś, kto nas wspiera - może tata, mama, brat, siostra albo "druga połówka" i komu jest być może równie cieżko jak nam.
Ktoś ostatnio powiedział mi, że ludzi nie da się zmienić, często nawet tych z najbliższego otoczenia. Pewnie tak jest, ale ja chyba jeszcze gdzieś w środku, być może głupio, wierzę w to, że warto próbować.
Szkoda tylko, że często zamiast cieszyć się Świętami, zamartwiamy się problemami, które wiszą nad naszymi głowami.
I które niestety tak szybko nie znikną.
Ale oby w tym roku było ich mało, chociaż nad głowami innych.
A na dzisiaj tylko tyle: http://www.youtube.com/watch?v=80F5iSA4X-8
Inni zdjęcia: 1513 akcentova:) patki91gdTajemnica photographymagic:* patki91gdBellusia patki91gdJa nacka89cwa22.6 idgaf94Ja nacka89cwaMonastyr acegJa nacka89cwa