Bardzo kocham zmiany.
Lubie to, że ciagle coś sie u mnie dzieje.
Skoro jestem taka młoda, samodzielna i poki co nie mam duzo do stracenia, bede prawdopodobnie robic bzdury..
Być może jedną z nich jest moja ostatnia, jak dotad najpoważniejsza decyzja.
Jesli moge być brutalnie szczera to gdy tylko popatrze w te niebieskie mądre oczy nic innego mnie nie interesuje.
Może to kwestia mojej chwiejności emocjonalnej, nieprzytomnej głupoty albo poprostu faktu, że jestem pewna tego czlowieka.
Poki co, jezdze po Polsce, przepracowuje się, poznaje ludzi, nie wysypiam, jem śmieciowe żarcie, zarabiam pieniadze, przepierniczam je, gubie telefony, pale, jestem najlepsza, pije, korzystam z tak bardzo wyczekiwanego lata i ciesze sie z tego, że znalazłam kogoś tak wspaniałego.
Życ nie umierać.
A od lipca nowe mieszkanie!