Troche wspomnień z lata ;)
Nadal praktycznie nie mam zdjęć na komputerze, nic nowego nie robię, więc posiłkuję się rzeczami znalezionymi na karatch albo pendrive'ach ;)
Jestem mistrzynią w psuciu urządzeń. Rozwaliłam dysk zewnętrzny. Wydaje mi się, że nawet możnaby tu znaleść notkę, w której piszę, że będę na niego uważała. No cóż - wypadki chodzą po ludziach, po mnie tym bardziej. Ale zasada sę sprawdziła -pierwszy upadek boli najbardziej. Teraz staram się wszystkie zdjęcia z niego przegrać. A robię to właśnie z zawrotną prędkością 12,5KB/s...
Dziś jest dla mnie dniem pisania referatu, bo przecież w weekend jak zwykle jest tyle do zrobienia, że nie ma czasu na naukę.
Nie pamiętam, kiedy ostatnio przygotowywałam referat, ale w porównianiu z poprzednim tygodniem, już się przywyczajam i chyba nawet dziś nie jestem tak bardzo zestresowana. Nawet już zapisałam 1/3 kartki - zostało mi już tylko 93% do ukończenia jej ;))