"Czuję, że umieram z samotności, z miłości, z rozpaczy, z nienawiści - ze wszystkiego, co może mi zaoferować ten świat." I takie... Ferie się skończyły zdecydowanie za szybko. Przyniosły zdecydowanie za mało tego co dobre. Przybyło trochę ciałka, przybyło dziwnych wspomnień, przybyło wygłupów, ubyło jakiś bezsensownych ograniczeń. Wcale nie trzeba było żałowac tego co się zrobiło kiedyś dawno. I 'lej pół' zdecydowanie pomaga zapomniec. 'Zjesz za mnie to?' Nic nie może przeszkodzic w urodzinach przyjaciółki, czyż nie? Ani N. karmiąca swojego chłopaka, ani jej brat, który przyprawia o rozstrój każdego nerwu, ani płaskie koleżanki, muszące postawic na swoim. Nawet dziwny Tomek siedzący naprzeciwko i wcale-nie-podrywający-Madzi. Bo niektórzy są stworzeni do szukania 'czerwonej bramy' która okazuje się drzwiami ukrytymi w mroku, naklejania karteczek na pudełka, podpisywania się na gigantycznej kartce i szukania zakrętki od kleju. Do odpowiadania miłej pani pukającej w szybe z pytaniem 'czy tutaj jest remiza?'. I kończąc na przerażnonych oczach kogoś mamy, która musiała sobie pomyślec, że jej kochana córeczka zaprasza na imprezę zorientowanych inaczej. Nie mówiąc o wzroku gościa za oknem, który nigdy nie widział jak ludzie siadają na ławce, wypakowują wszystko, po czym pakują, wstają i idą. Lubim, lubim, lubim. 'Ja nic nie piłam, ale dlaczego tak ciężko wymówic "świecznik"?' Bo Pumba ma wypchane majtki i jest żyrafą, bo aptekarz z wrażenia pomylił syropki, bo kokardka ma byc na szyi której nie ma. Bo 'pół' to najczęstsze słowa tego wieczoru, a tort był pyszny. Bo wszystko było takie pyszne, a już więcej nie można. 'Ja nie jestem pijana, ja tylko lubię śpiewac!', tak, przecież my wiemy