cz.6''Tom''

''Tom''

Kidy zobaczyłem ją w takim stanie nie wiedziałem co się stało,podejrzewałem,że znowu zobaczyła jak szalony kierowca rozjechał biednego kotka.Ale nie tu chodziło o coś innego,o kogoś innego. Pomimo,że dziewczyny w jej wieku uważałem za słodziutkie i głupiutkie,to ona była ich przeciwieństwem.Ja siedemnastoletni masochista,który nie okazuje uczuć,zakochał się bez granic w pięknej szatynce o zielonych oczach..pieknych oczach,która urodą przypominała elfa.A kiedy się uśmiechała,bądź śmiała chciałem dać jej wszystko.Po śmierci brata i rodziców..sądziłem,że nie mam uczuć.Byłem od wtedy zimny,oschły,obojętny.Kiedy nie zamieszkałem obok jej domu,tuż przy niej.Kiedy to ona zobaczyła mnie na chodniku.A kiedy to ja zobaczyłem,poczułem takie ciepło,które zniknęło po utracie bliskich...poczułem dzięki niej miłość,radość,szczęście..Przyjaźniłem się z nią i jej chłopakiem Marcelem, choć nigdy go nie lubiłem,byłem o niego zazdrosny..bo był jej,a ona jego.Przecież ona miała być moja!.. mogłaby..

Może kiedyś się to zmieni , bo ona..mój elf nie zasługuje na takiego głupka,któremu jedno w głowie..Ja jej mogę dać miłość,szczęście,bezpieczeństwo,wszystko co mam...

* * *

Pocięłam sobie ręce żyletką...chciałam poczuć ból ten zewnętrzny.Marcel powiedział,że koleżanka przyszła mu pomóc przygotować się do zawodów,że to jedno z ćwiczeń.(Jak dla mnie nie wyglądało to jak ćwiczenie gdy ostra laska leży jak piesek z wpiętą dupą,a on trzyma ją za tą dupę,a ich usta są blisko siebie..!..wcześniej dzwoniła do mnie zuza i powiedziała mi,że Marcel przystawiał się do takiej jednej..).Znowu płakałam.Otworzyłam okno i pół cichem krzyknęłam do okna Toma(bo zawsze w ciepłe wieczory miał uchylone okno)-Tom! Tom!.Pojawił się w oknie i otworzył:

-tak? Majka?

Pogadamy za 5 minut w parku,przejdziemy się? Będę czekać na Ciebie

-dobrze będę ..

Czekałam już pod jego domem,a Tom przytulił mnie lekko.

-O czym chcesz pogadać?(zaczął)

-o wszystkim...(wskazałam na rękę,którą przykrywała bluza taty)

-dlaczego to zrobiłaś?-nie wiem..chciałam poczuć jakiś ból?zewnętrzny?

-jesteś nienormalna

-wiem(a łzy spłynęły mi po policzkach)

-przepraszam nie chciałem

-masz rację..

-nie mam..(i wtedy skleiłam nasze usta w jedną całość..ten pocałunek był niesamowity,był to najlepszy niż wszystkie! Niż te które były Marcela!)

-Maja co Ty? (popatrzył na mnie dziwnie)

-cicho...(i drugi raz zaczęłam go całować,a on oddał się mnie całej w tym pocałunku)

-przecież jesteśmy przyjaciółmi...(powiedzial kiedy skończyliśmy)

-a ja nic nie sugeruje,tylko mnie poniosło

-rozumiem..wiesz Majka?

-zawsze mówiłeś do mnie mała,ale to bardziej mi się podoba ;)

-zawsze byłaś Majką i jesteś

-jestem

-chciałeś coś powiedzieć?

-tak..bo wiesz nie chcę zniszczyć naszej przyjaźni,bo zależy mi na tobie i za bradzo Cie lubie ,a nawet..Kocham..ale obiecaj,że pomimo tego będziemy nadal przyjcaiółmi

-Tom...obiecuję,ja chyba też do Ciebie coś czuję..(nie wiedziałam co myśleć,a Tom ukrył twarz w dłoniach,popatrzył na mnie,a ja zobaczyłam w jego oczach miłość..)-Tom..ja też Cie kocham(a on po raz drugi od naszego pierwszego spotkania uśmiechnął się).Siedzieliśmy wtuleni w siebie na ławce w parku,aż zaczęła się noc,wybraliśmy się do domu,Tom nawet mnie odprowadził i skradł mi pocałunek na pożegnanie.Ja udałam się do swojego pokoju by zasnąć i nie myśleć już o niczym..