cz.5

OCH ZAPOMNIAŁAM ŻE TO CZĘŚĆ 6 ! PRZEPRASZAM ZA POMYŁKĘ :D

Wszystko było dobrze,minął miesiąc odkąd jestem z Marcelem,bardzo dobrze się układało,a do czasu gdy pewnego dnia szykowałam się do niespodziewanej wizyty u Marcela,to była sobota,wolny dzień od szkoły.Chciałam odpocząć w ramionach mojego chłopaka.Gdy wyszłam od razu brnęłam do Marcela.Kiedy otworzyłam drzwi,a następnie jego pokoju..zobaczyłam jak jakaś dziewczyna na nim leży,co prawda ubrana,ale ta pozycja..kiedy Marcel mnie zobaczył,a ja jeszcze raz zobaczyłam ją na nim,w jego,naszym łóżku..nie wytrzymałam musiałam jak najprędzej się stamtąd wydostać,nie wierzyłam w to co zobaczyłam..słyszałam jak Marcel biegnie i krzyczy za mna : ''-Majka! To nie tak! Zaczekaj! Wszystko Ci wytłumaczę ! (miałam w dupie to co chciał mi powiedzieć).Nie jest tak jak myśle?więc jak jest ?.Bez słowa i ze łzami w oczach krzyczałam : -nienawidze tego życia!,kompletnie nic nie słyszałam i nic nie widziałam w myślach krzyczałam :''-Ty idiotko!..jak mogłaś się w nim zakochać?! Czy Ty w ogóle go kochałaś czy starałaś się i wmawiałaś sobie,że go kochasz!?,biegłam ulicami,właściwie nie wiem gdzie biegłam,aż znalazłam się pod domem Toma,był moim przyjacielem,co prawda,po części Marcela też..Tom przeprowadził się tuż obok mojego domu i zamieszkał z siostrą(ponieważ jego rodzice i młodszy brat zginęli w pożarze).Waliłam do drzwi jak opętana,uderzałam swoimi słabymi rękoma o drewno,aż były czerwone ,a nawet w niektórych miejscach krwawiły..długo to nie potrwało,ponieważ po 3 minutach pojawił się On..Tom stał przede mną,jego uroda mnie onieśmielała,brunet o brązowych oczach,niegdyś o czarnych jak węgiel,z zamyśleń wyrwał mnie jego melodyjny głos Majka?co jest?,dlaczego płaczesz?-przytul mnie..prosze tylko mnie przytul...(wycedziłam,a Tom bez wahania objął mnie swoją klatką piersiową i dłońmi)- dziękuję(odparłam po dłuższej chwili) -powiesz mi co się stało?

-Bo Marcel..

-słucham?

-byłam u niego,wiesz niespodziewana wizyta..a tam zobaczyłam go i ją..jakąś laskę leżącą na nim.(łzy leciały mi po policzkach).była ubrana(na szczęście pomyślałam,oboje z Tomem wiedzieliśmy ,że Marcel lubi rozbierać dziewczyny,bo nie raz robił to mi gdy był Tom np. siedzieliśmy w jakiejś knajpce ,a Marcel wkładał mi ręce pod bluzkę,bądź trzymał ręce na kolanie,a nawet obok piersi ,a czeka,czekał..,aż ja mu pozwolę,Tom nagle uniósł głowę i popatrzyl w moje oczy i powiedział a chciał Ci coś wytłumaczyć?

-chciał..

-nie dałaś mu szansy?

-(wyjęłam telefon i powiedziałam)-o nie! On dzwonił...pisał..-

to z nim porozmawiaj(przytulił mnie i pocałował w głowę,ponieważ był wyższy i starszy,to przy nim czułam się jakbym miała starszego brata).Chociaż cos do niego czułam..lecz nie wiedziałam co..-Tom.. (urwałam)

-tak?

-dziękuję(i przytuliłam się do niego po raz drugi)

-nie ma sprawy mała ;)

-eej! Tylko nie mała..(uśmiechnęłam się przez łzy)

-już nie płacz.no.(i otarł mi łzy)pogadaj z nim...

-dobrze ( i ruszyłam przed siebie)Przyszłam do domu i od razu chciałam znaleźć się w swoim pokoju,bez słowa wyjaśnienia[...]