Wakacje.Ja i miliony chusteczek.Płakałam i płakałam,rodzice nie wiedzeili o co mi chodzi.A wszystko przez niego,tak przez tego jeban*ego h*ja.Zerwał ze mną,bo znalazł sobie lepszą wersję lalki Barbie.Nie wiem kiedy naszły mnie myśli samobójcze,ale wybiły mi je przyjaciółki,jestem im za to wdzięczna.Któregoś dnia wyciągneły mnie na miasto,było jak zawsze miło i śmiesznie,dwóch chłopaków do mnie zagadywało ponieważ chcieli mój numer telefonu,byli tacy zabawni.I tak właśnie minął mi dzień.Na drugi dzień postanowiłam pójsć z Alicją,Tosią i Marceliną na skatepark,miejsce w którym przesiadywałam całe dnie,tam poznałam mojego byłego-Maćka.Poszłyśmy tam bo stęsniłam się za ludźmi stamtąd.Gdy tam szłyśmy zauważyłam Maćka ze swoją nową dziewczyną,chciałąm się już wrócić ale sumienie podpowiadało mi : "Idź,niech zobaczy co stracił ".Podeszłam, wszyscy podeszli,prztulili i spytali co u mnie,wszyscy oporócz niego,on chyba był za bardzo zdziwiony tym że się nie załamałam.Gdy już wszystkimi pogadałam,zaprosili mnie żebym poszła z nimi na ławkę.Poszłam zadowolona,usiadłam koło mojego najlepszego kumpla-Bruna.Był on zwykłym chłopakiem i nie,nie był skejetem.Chodził tu żeby popatrzeć jak jego brat-Bartek jeździ.Lubił tam przebywać,jego brat był jego przyjacielem.Bruno miał 17 lat,był bardzo wysokim brunetem z pieknym piwnymi oczami,lubił pływać i uwielbiał gotować - tak,tak ideał.Bardzo go lubiłam,ponieważ mogłam mu się zwierzyć ze wszystkiego.Moje przyjaciółki usiadły na ziemię,plecami do Maćka żeby na tego idiotę nie patrzeć. Maciek usiadł na przeciwko mnie na 2 ławce,patrzył na mnie tym swoim wzrokiem jakby chciał powiedzieć ; "I tak cię zniszczę dziwko ". Bruno zauważył jak Maciek się na mnie patrzy,więc położył swoją rękę na mojej tali i usmiechnął się.Nie miałam nic przeciwko,bo od jakiegoś czasu coś do niego czułam ale nie chciałam się przyznać.Bruno zaczał rozmowę :
-Co sie nie odzywasz ? Klara !
-A co mam mówić,haha -uśmiechnełam się.
Bruno zrobił głupią mine i mrugnął do mnie okiem.
-Hahahahahahahah oj przestań wyglądasz dziwnie,ale patrz na mnie będę kaczką.-skończyłam mówić i zrobiłam dziubek.
-Jaki słodki dziubek, ej ej poczekaj zrób jeszcze raz dziubek-powiedziłą Bruno i uśmiechnął się
-Oki,patrz hahaha-zrobiłam dziubek.
I tak właśnie chciał żebym zrobiła dziubek, po to żeby mnie pocałować...
-Ej co ty robisz ? -zrobiłam minę jakbym niczego nie rozumiała
-Złączone dziubki,coś nie tak ? -Bruno był wesoły
-Nie no nic,tylko wiesz całując mnie robisz tak zwaną "nadzieję'
-Właśnie o to chodzi-był nadal uśmiechnięty z niwewielkimi rumieńcami
-Czemu ? - powiedziałam robiąc smutna minkę
-Robię Ci nadzieję i sobie też,nie bądź smutna-powiedział Bruno całując mnie w czoło
-Czekaj,czekaj nie rozumiem
-Głuptasek,bo wiesz od dwóch lat mi sie podobasz,ale na początku wiedziałem że nie będziemy razem,bo mówiłąś że żeby być z chłopakiem musisz go dobrze znać,jak już dobrze się poznaliśmy to pojawił się Maciuś i to właśnie z nim byłaś.Ale ja sie nie poddałem,byłem,jestem i nadal chcę być dla Ciebie przyjacielem,ale chcę być także jeszcze kimś,chcę być dla Ciebie tą ważną osobą i którą bedziesz kochać.Ja naprawdę Cie kocham,ja Cie nie zranię,nie mogę i nawet nie umiem i nie chcę umieć.Kocham Cię z całego serca.
-Yyyy-byłam naprawdę zszokowana cała tą sytuacją
Bruno,ja też od pewnego czasu coś do Ciebie czuje i Kocham Cię naprawdę.
-Kocham Cię Klara ! -krzyknął głośno,wziąl mnie na ręce i przy wszystkich pocałował.
Maciek był zdziwiony,wstał ze swoją lalą i poszli sobie gdzies.A ja siedziałam dalej z najważniejszymi osobami w moim życiu na skateparku.