Szkoła
Kolejny dzień w szkole,rano wstałam,ubrałam mundurek składający się z : (spódniczki do kolan,białej bluzki,białych skarpetek do kolan,marynarki z logo szkoły i do tego czarne pantofle)nie lubiłam tego stroju, wolałam ubierać się do szkoły na luzie,a zarazem modnie choć nieprzesadnie.Ale nie mogłam,bo ,przecież w naszym gimnazjum obowiązywały ''mundurki'' .No więc zjadłam śniadanie,spakowałam torbę ''u nas w szkole każdy miał torbę'' i ruszyłam do szkoły.W sumie mógł podwieźć mnie tato,ale spieszył się do pracy,więc wybrałam spacer.Po drodze zobaczyłam mnóstwo budynków,których wcześniej nie widziałam..Nagle ktoś mnie szturchną i to bardzo mocno,że aż spadła mi torba z ramienia..Krzyknęłam -uważaj jak chodzisz palancie!(nigdy nieużywałam takich brzydkich słów,to do mnie nie podobne pomyślałam).Wybiegł jakiś chłopak przede mną o ciemnych włosach które były kręcone i brązowych oczach (tylko to zdołałam zobaczyć),jednak dostrzegłam jeszcze,że ma coś w dłoni..tak trzymał w niej butelkę wody..Stałam tak przed nim,aż do chwili kiedy moje uszy usłyszały''no oblej ją!'' i jakieś dziwne śmiechy.To byli dwaj kolesie,którzy stali tuż za mną,słychać było,że tylko na to czekają..chłopak o brązowych oczak niemalże krzyknął (nie chciał mnie wystraszyć) -no co wy!nie obleje jej..Jego koledzy westchnęli głęboko ,a on powiedział przelotnie -przepraszam Cie.. i uciekł razem z nimi gdzieś za rogiem.''Szczeniacka zabawa'' pomyślałam,ale dostrzegłam na jego torbie logo z naszego gimnazjum.Ha ha nawet nie zauważyłam,że mają torby i mundurki,że są z naszego gimnazjum!..Może dlatego,że aż tak bardzo nie przywiązuje uwagi do tego co kto nosi.Nawet torby mamy ''firmowe''.Cieszyłam się jak głupia,usiłując się tylko nie śmiać kiedy usłyszałam znajomy krzyk gdzieś za mną -Majka!Majka! Czekaj na mnie !.To była Gabi,darła się w niebo głosy.-Czy ja muszę zawsze do ciebie krzyczeć ?chociaż odbieraj telefon (usłyszawszy ''telefon''spojrzałam na niego)-Tak pięć połączeń nieodebranych od ciebie :D -ha ha ha:D no właśnie :P idziemy?(stałyśmy przed drzwiami szkoły)-tak-później ci coś opowiem..albo lepiej nie,będzie jeszcze czas :) -dobrze jak wolisz ''nie mnie cie oceniać''-ha ha głuptasek! - chyba Ty (wtedy zadzwonił dzwonek).Na lekcji myślałam tylko o tym chłopcu od wody..o ! tak go nazwę ''chłopiec od wody''.Było w nim coś co sprawiało,że chciałam go bliżej poznać..Widziałam go raz na przerwie gdy przechodziłam do innej części gimnazjum(ponieważ mamy dwa połączone ze sobą budynki,ten drugi to była kiedyś sala do wynajęcia,dla młodych nowożeńców ,no więc pierwsza część stanowi lekcje takie jak np.Polski,Chemia,Fizyka,Matematyka,Geografia,Wos,Wf,Informatyka,Plastyka,Muzyka,a druga część to języki obce,takie jak np.FrancuskiAngielski,Niemiecki,Włoski,Rosyjski,Portugalski..)uśmiechnął się i powiedział ''-Cześć''.Nic mu nie odpowiedziałam bo zwyczajnie pomyślałam,że to nie do mnie.Zawsze trzymałam się z Gabi,Zuzą i Monią.Powrót do domu był dziś lepszy od wyjścia z niego.Po drodze nikt mnie na szczęście nie oblał wodą.Szłam spokojnie i patrzyłam pod nogi.Doszłam do domu,zjadłam obiad i położyłam się na łóżku czytając ulubioną książkę,przerwałam w połowie i odłożyłam ją by móc myśleć tylko o tym co dziś się wydarzyło.Ach..chłopak od wody..To dziwne,że jesteśmy z tego samego gimnazjum,a nigdy się nie poznaliśmy.Może tak miało być...myśląc tak,zupełnie zapomniałam o wszystkich i zasnęłam.