niby kot ale czy napewno?...

Takie pytanie: To jest kot czy pies??

A teraz co tygodniowa :-)) debata egzystencjalna miłej lektury:

Kontaminacja ego i super ego mogłaby być logicznym następstwem autowysublimowania samego siebie na drodze swoistej duchowej obdukcji którą niełatwo osiągnąć zwłaszcza w sytuacji niejakiego niebytu swojego wewnętrznego Janis Logi tkwiącego gdzieś w ukryciu przed permanentną indoktrynacją powszechnej apatoozy płytkości, głupoty wyłaniającej się z głebi ludzkiej odchłani lewiatana niosącego triumfowanie posłanie melanżowania wszystkiego ze wszystkim tylko po to, aby osiągnąć jakis wyuzdany, często absurdalny, system zunifikowany opierający się na ociekającym tłuszczem organizmie popwartości niezbyt z samej definicji wyrafinowanych,czy chocby odrobinę ambitnych. Nie mówiąc już o transcendencji.

Twór uw przypomina raczej sprzężoną z onanistami sieć pisuarów. Ma być wygodnie, przyjemnie, oraz z pełną pruderyjnością zorganizowane i zalegalizowane tak, by ekshibicjonizm hipokryzji i cynizmu wglądał estetycznie czy wręcz poprawnie, jakby uwspółcześniona wersja politelizmu, którego wyznawcy cehują się wielce zaawansowaną introjekcją czy jakims subiektywizmem uwspulnionym, czyli w zasadzie intersubiektywizmem, którego inter- polega na wierze we właściwy kierunek rozwoju tejże jakże niekiedy podłej mistyfikacji czegoś dogłębnie przemyślanego.