Setny wpis miał być czymś w stylu autobiografii... samych wydarzeń od początku. Tak, miał być. Jednak nie chcę tego pisać. Chcę to usunąć. Taka moja natura, że ukrywam wszystko nawet przed samą sobą...
Zaczyna mnie już nudzić przebywanie w zimnym łóżku całą dobę, odcięta od rzeczywistości. I poza muzyką i telewizją dobiegają do mnie dżwięki totalnego chaosu, do którego nie potrafię się przyzwyczaić. Do zmienności, nieprzewidywalności. Będąc "w zewnętrzu" czuję się, jakbym to tylko oglądała stojąc z boku. Jakby to wszystko naprawdę mnie nie dotyczyło. Bo ja mam swoje życie i całkiem ciekawym zajęciem jest kontrolowanie drugiej mnie, zmuszającej do autodestrukcji.
A z pokoju zrobiłam sobie azyl. Poprzyklejane rysunki, płyty, plakaty, samolociki, żurawie, obrazy, pióra... dużo tego, ale im większy całkowicie skontrolowany przeze mnie chaos dookoła, tym bardziej ja czuję się spokojna. Ale nie wiem po co to zrobiłam akurat tu, skoro w domu jestem rzadko. ALE obecnie jestem tu tydzień i przede mną jeszcze jakiś dłuższy czas. Pierwszy raz tutaj jestem tak długo od ponad roku. Dziwne uczucie być gościem w swoim domu.
W ataku paniki złapałam za nożyczki i, kontrolując to, co robię, obcięłam włosy. W nerwach, panice, histerii. Nienawidzę tego. Kurwa, nienawidzę.
Uwielbiam szczere rozmowy. Bezpośrednie, trudne pytania i wyczerpujące odpowiedzi. Nie zbędne pierdolenie bez potrzeby, ale konkretne, sensowne rozmowy. Czasem mimo posiadania takiego samego zdania, co mój rozmówca, lubię się nie zgodzić tylko po to, by rozmowa była bardziej ciekawsza i poznać siłę argumentacji drugiej osoby. Po tym bardzo można poznać ludzi. A ja mam taką przypadłość, że wiem o każdej osobie, którą widzaiałam przynajmniej raz w życiu dużo więcej, niż na to mi pozwalają. A i dlatego też nie lubie patrzenia w oczy - czuję wtedy, że jestem rozszyfrowana - co często sama robię...
Spaliłam zeszyt z początkiem mojej ksiazki. Sporo tego było... Zrobiłam to nie dlatego, że była zła, bo taka nie była. Cholernie mi się podobała... Ale nie chciałam, żeby PRZYPADKOWO ktoś ją przeczytał. Wolałam się jej pozbyć. Tak czy tak, to, co spalone, nie zginie. Ważne, że ja mam to w głowie. A pomysł połączenia horroru, kryminału, thillera i biografii, złączonego szyframi i tajemnicą liczb, był najlepszym do tej pory.
Muszę pozbyć się tuszu. Coś czuję, że źle się skończy moja "nauka" tatuażu. No ale... zrobiłam sobię mały trójkąt. Trzy rzeczy.
Wpadłam pod samchód. Trzeci raz. Trzeci raz w podobny sposób. Tym razem na desce, dwa poprzednie na rolkach. Jednak niczego się nie nauczyłam. Nie boję się bólu, więc w sumie nie mam czego się już bać.
Mężczyzna, o którym kiedyś pisałam, jest w więzieniu za molestowanie dziecka w przeszłości. Więc moje domysły się sprawdzają. Układają mi się w całość te przeprosiny, te ostrożne postępowanie ze mną, mój strach przed dotykiem. No cóż... przeszłości nie zmienię i szczerze, to mnie to nie rusza.
Znalazłam czaszkę mojego kotka... Nienawidzę tych wszytskich ludzi, tych skurwysynów, którzy podrzucają mi pod dom zwłoki, szczątki albo zmasakrowane koty. No i po co mi to robią?... Co mi chcą udowodnić? Robią ze mnie kogos, kim nie jestem...
Muszę przestać wmawiać sobie, że niczego w życiu nie żałuję. Bo żałuję cholernie. Niewykorzystanych szans. Tylko tego. I mimo tego, że boję się zmian, to muszę nauczyć się wykorzystywać jak najbardziej się da. Wolę żałować, że coś zrobiłam, niż tego, że czegoś nie zrobiłam. Kurwa. Bo to właśnie niewykorzystane szanse, niewypowiedziane słowa, niewykonane ruchy, nie otwarte w pore oczy, nieusłyszane zdania... Coś co miało się zdarzyć, jednak zostało przeoczone... Muszę wykorzystać. Korzystajcie, proszę.
Odstawiam czasem leki, żeby wiedzieć, jaka naprawdę jestem...
Ostatnio mało śpię.
Ostatnio chcę wszystko zmienić.
Ostatnio chcę wygrać ze sobą.
I tak naprawdę, to się boję...
I tak się głupio ze wszystkim czuję.
Jedak jestem zbyt słaba.
Dziwne, bo blizny mnie bolą.
To miał być ostatni wpis... ale nie potrafiłabym zostawić wiecznie żywych dni spisanych tutaj.
Gratuluję dotrwania do końca wpisu. Miłego życia.
16 WRZEŚNIA 2017
8 LIPCA 2017
4 MAJA 2017
8 KWIETNIA 2017
17 LUTEGO 2017
27 GRUDNIA 2016
20 LISTOPADA 2016
30 PAŹDZIERNIKA 2016
Wszystkie wpisy