psychodela- psychodeliczne myśli, psychodeliczne wspomnienia. byłam tam i ujrzałam to, co chciałam zobaczyć. stałam tak i patrzyłam, nie mogąc ruszyć ani ręką ani nogą. to był ostatni obraz, jaki zapamiętały moje oczy, potem zaszły mgłą i nadeszła upragniona ciemność. napisałam kołysankę z samych pauz, tak pięknie brzmi, słucham jej co wieczór w akompaniamencie moich myśli. puszczana automatycznie przez gramofon umysłu, jak zdarta płyta, wciąż dźwięczy mi w kółko. wiem, że to lekkie przekłamanie, bo tak naprawdę to nie ja ją napisałam, ale jedynie ukradłam do niej prawa autorskie. ale czy to ważne? przecież istota leży w tym, że dźwięki płyną w mojej głowie. kiedyś były szesnastkowe dziś są całonutowe... przynajmniej łatwiej ją zapisać...

Na Wojtusia z popielnika 

Iskiereczka mruga

-Chodź opowiem ci bajeczkę,

Bajka będzie długa.

Była sobie raz królewna,

Pokochała grajka,

Król wyprawił im wesele...

I skończona bajka.

Była sobie Baba Jaga,

Miała chatkę z masła,

A w tej chatce same dziwy...

Cyt! iskierka zgasła.

Patrzy Wojtuś, patrzy, duma,

Zaszły łzą oczęta.

Czemuś mnie tak okłamała?

Wojtuś zapamięta.

Już ci nigdy nie uwierzę Iskiereczko mała.

Najpierw błyśniesz, potem gaśniesz,

Ot i bajka cała.