Trafiłeś w sedno. Gdy chcesz, gdy widzisz, że tak byłoby najlepiej i w środku, aż skręca cię z zauroczenia rzeczywistością przedstawioną, a świat reaguje na to lodowatą barirą. Grubą ścianą z marmuru przed którą, choć bardzo chcesz, delikatnie uczucia nie mają żadnych szans. Pragniesz uświadomić innym, że człowiek oprócz rozumu ma też serce, organ który walczy z rozkazami logiki. Sam już nie wiesz czy to co czujesz jest mało istotnę, banalne, a cały ty godny wyśmiania. Paradoksem jest, że właśnie wtedy, zmęczony nabierazsz sił, zamykasz powoli swój malutki świat, a klucz połykasz (nie wyrzucasz, bo ktoś mógłby go znaleźć). Wzmocniony barierą ochronną, którą sam wytworzyłeś, potrafisz w świat liczb i nic nie znaczących, porozrzucanych znaków mnożniea wprowadzić trochę poezji. Nie poddawaj się, tak mało dsiś liryzmu! Naucz się kochać swoje upodobania, a one pokochją ciebie. Miłość ze wzajemnością jest miliony razy bardziej trwała niż jakaś tam zbędna wieczność i upozorowane szczęście.