kochany..

Kocham Cię. Za to, że czuję się dobrze w Twoim towarzystwie, a Ty w moim. Jak wszędzie chodzisz za mną jak cień. Jak czuję Twoje dłonie na swoim ciele, na karku oddech, na zmianę usta na policzku. Kiedy opowiadasz mi różne rzeczy. Kiedy stoimy w grupce, a Ty i tak gadasz ze mną w najlepsze, kiedy odsuwam się od Ciebie, a Ty z powrotem mnie przyciągasz i przytulasz, stajesz w mojej obronie i wszystko dla mnie robisz. Kiedy rozmawiamy pół godziny albo i dłużej i mamy w dupie wszystkich naokoło. Umiemy się dogadać i zrozumieć. Wszędzie razem, osobno to już nie to samo.

Ja wiem, że wszystko, co pisałam tam, mogłabym powtórzyć Tobie. Nie chcę się tłumaczyć ani przekonywać Cię do swoich racji... To Ty jesteś tym pierwszym, z którym nie umiem się pokłócić, z którym dobrze się bawię, przy którym nie wstydzę się swojego życia, swojej przeszłości, tego, kim jestem... Umiesz mi wygarnąć, gdy coś jest nie tak... Wiem, że to tylko słowa, ale przyznaj sam...

...czy tego po mnie nie widać?