sratatata. nikt nie musi tego czytać - więc nikogo witać też nie muszę .
są takie chwile w życiu, że wszystko zwisa i powiewa, a wtedy przyjedzie taki Petronix (ten na zdjęciu, po lewej), kupi czekoladę, zażyczy sobie tłumaczenia zUej hybrydyzacji i od razu poprawia się humor!
pomijając już kultową 'first saint komunię' - żółw Tobey zwany miszczem drugiego planu - i równie kultowe inne filmiki (no przecież kurde wiem!), spotkanie z najaraną Aną oraz wiecznie swatającym Żabsonem - człek nagle czuje, że istnieją ludzie, którzy są OŁKEJ!
cóż jeszcze mogę dodać?
akumulatory są załadowane, mogę iść do LOCh-u i wiem, że dam radę :D
z drugiej strony - chrzanić planowanie zawczasu ;/
cytując klasyka: 'ciumX!'