SIEMANOOO...
i tak oto wracaliśmy szynowym ogórkiem z Olsztyna....
A co tam sie nie działo.... taaaaakie cyrki a przeciez "g.... wypilim" (udał mi się tekścior).
Milutko było. Ziomkom chyba spodobało się życie studenta.
Zapraszam ponownie, moze na kortowiade. (o ile jeszcze tu będę )
Obok mnie jeden z moich najlepszych przyjaciół Marcin.
Mam jeszcze lepsze zdjęcie ale zabronił mi wstawić.....
Zapraszam do ściągania i słuchania secika rozgrzewkowego z Porto Di Mare. Mile widziane komentarze.