Opole - Stolica polskiej piosenki
Jak narazie miasto, w którym próbuje żyć, egzystować, bytować, tkwić, pędzić żywot, chadzać, bawić się...dobra starczy.
Wracając do powyższej definicji mojego miasta. Stolica... kurwa taka stolica polskiej piosenki jak ze mnie czarnoskóra lala. Kto ma okazję widzieć tych niby artystów na scenie i ma podony pogląd na świat jak ja to wie że to wszystko to jedno wielkie gówno. Czysta komercja.
Wychodza na scene śpiewają z playback'u i jeszcze sie przy tym mylą. Śmiechu warte... jazda nieziemska. Są coprawda osobniki skupiający moją uwagę ale moge ich policzyć na palcach jednej ręki...
Dość o Nich. Będe się przejmować jakimiś wybrykami natury. W dupie to mam.
P.S Wczorajszy wieczór na rynku zaliczam do udanych. Nie ma to jak tańczyć w rytm muzyki czarno- czarnych i nadwychać się helu.. Było miło. :)