Nie wiem, czy kogokolwiek to obchodzi, ale bardzo przepraszam za to, że nie było mnie tu w miarę długo. Byłam uziemiona. A z czasem zapomniałam o fotoblogu. Stał się taki powszechny, a ja sama zostałam wciągnięta w wir globalizacji, eh. A to feler. W każdym bądź razie jestem, wróciłam :)! Jednak bez zdjęć. Nie mam czasu na bzdury. Tylko imprezy w mojej głowie. Zdjęcie powyżej z ubiegłego piątku, jakże miłego piątku! A dziś kolejny piątek, kolejną impreza, na którą się szykuję siedząc w samych bokserkach. Eh, idę się szykować, by móc się dziś zakochać :* Po-zdra-wiam!