W życiu każdego człowieka nadchodzi taki czas ,kiedy w końcu trzeba się poddać. U mnie taki czas nastał kilka dni temu.Pierwsze ,co sobie uświadomiłam,to to,że nic już nie uratuje małżeństwa moich rodziców.To przykre.Jeszcze bardziej dołująca jest bezsilność wobec drugiej osoby - w tym przypadku mojej 11-letniej siostry.Kiedy widzę jak ona przeżywa to ,co się dzieje pomiędzy Mamą i Tatą.A ja tak bardzo chciałam oszczędzić jej tych uczuć i emocji,które towarzyszyły mi przez całe moje dzieciństwo ,i z którymi uporałam się dopiero niedawno.Chociaż może wcale sobie z nimi nie poradziłam ? Do tego wszystkiego doszło "inne uświadomienie'. Mój W.powiedział,że jestem uzalezniona od odchudzania,bo usilnie powstrzymywałam go od pójścia do sklepu po chipsy.Widzi,ze znowu nie jem. Do tego ćwiczę codzienne. Ostatnio ćwiczyła ze mną Mama. Dziwnie mi było. Następnego dnia rano powiedziała do mnie : ,,Od poniedziałku będziemy się odchudzać.". Chyba dla niej jestem gruba. Znowu zaczyna się to samo.A może ,,tamto" wcale się skończyło?
Waga: 48,5 kg
Wzrost: 160cm
BMI: 18,8