Zimowo, obozowo, czekoladowo.
I ciemno rzecz jasna.
Z analizy ostatnich kilku (tudzież kilkunastu) wpisów oraz zdjęć z różnych fotoblogów wynika, że:
- Julia chce być fotografem.
- Iza chce być modelką (tudzież szkieletem do nauki anatomii w szkołach)
- Jigsa chce być (cytuję) zimną kurwą.
Choć to ostatnie szczególnie ambitne nie jest, to było, nie było - każdy ma przynajmniej pomysł na to co chciałby w życiu robić. Nie mówię o planach, bo to słowo zanadto wybiegające w przyszłość i oznaczające, że już jest się na to zdecydowanym i lada dzień podejmie kroki w celu owych planów zrealizowania. Chodzi mi o sam POMYSŁ. Coś co człowieka interesuje, co lubi, czym chciałby się zajmować, bo będzie mu to sprawiać przyjemność.
Przeprowadziłam więc podobną analizę na swojej własnej osobie. Już nie w oparciu o fotobloga, bo tak się składa, że miałam pod ręką nieco bardziej zaufane źródło informacji i zawierające nieco więcej potrzebnych mi danych.
I co mi z tego wyszło? No właśnie nic. I to jest muszę przyznać kwestia, która mnie zmartwiła. Tak proszę państwa! Zaczęłam zastanawiać sie nad swoim życiem zawodowym!
Świat się kończy. Prosimy o zachowanie spokoju i skierowanie się do schronów.
Bo tak naprawdę, z tych rozważań wynika, że mogłabym ewentualnie być:
a) operatorem wózka widłowego.
Duże zapotrzebowanie, nie trzeba mieć studiów, jedynie krótki kurs. Dobrze płatne. Cały dzień siedzisz na tyłku i ruszasz tylko palcami u rąk wciskając po kolei guzik zielony, czerwony i niebieski.
Minusy: siedzenie na tyłku doprowadza do stanowczego jego wzrostu, co doprowadza do tego, że przestajesz mieścić się na siedzeniu kierowcy i tym sposobem tracisz robotę.
No i ile można jeździć w lewo i w prawo, w lewo i w prawo, w lewo i w prawo... Mimo wszystko mam chorobę lokomocyjną.
b) sprzedawcą w sklepie Armani
Spokojna praca. Nikt do tych sklepów nie wchodzi - personelu więcej niż klientów.
Minusy: pomimo tego, że Armani, to zarobki zapewne poniżej średniej krajowej. No i żylaki. Nigdy nie widziałam, żeby te ekspedientki siedziały. No chyba, że robią to kiedy nikt nie patrzy.
c) architektem
Ja naprawdę lubię rysować. To, że nie potrafię, niczego nie zmienia.
Minusy: naprawdę muszę o tym mówić?
d) żoną bogatego biznesmena
Wszystkie zachcianki spełnione, pieniędzy jak lodu, faceta nigdy nie ma w domu, za każdym rogiem kochanek. Dom z basenem, którego nie trzeba sprzątać, bo zajmuje się tym osobna ekipa.
Minusy: Bogaci biznesmeni są brzydcy. No może oprócz filmów, bo wtedy gra ich George Clooney.
Nie wiem jak zareagowałby każdy normalny człowiek, ale ja zaczynam widzieć swoje życie w ciemnych barwach.