taa.. postanowiłam w końcu znowu nakurwić tutaj notkę. (;
wakacje w pełni, wróciłam z gorącego afrykańskiego kraju i chciałabym powiedzieć, że było cudownie, że wszystko jest ok, że to kolejne cudowne wakacje. ale tak nie jest. mój kochany rudy kolor już całkiem się spłukał (choć planuję jego wielki powrót przed obozem), spędziłam miesiąc bez Kuki.. i w sumie prawie bez nikogo innego.
i to było straszne.
ale koniec z tym. nie czekałam tyle czasu na powrót do domu, tylko po to, żeby znowu siedzieć i marudzić.
lubie spacery w deszczu. (;
i dziękuje, że przez ostatni miesiąc nie pozwoliliście mi na amen uciec do swojego świata. (: