" i nie wysyłajcie do mnie rodziców, bo potem mogą być troche smutni.. "
czy to normalne, że zostawiam emocje i uczucia na kartce? czy to normalne, że wszystko to, co kłębi się we mnie przez pół dnia, zmieniam w kilka stron bohomazów w zeszycie? czy to normalne, że potem siedze pusta w środku i nie czuje już kompletnie nic?
w ogóle, to co jest kurwa normalne?
ide na kakałko.
Robaczki. *;