Teraz poużalam się nad sobą.
Jedynym moim przyjacielem w Internecie są reklamy.
W realu, z 3 osoby?
To Nowy Jork w nocy. Może jest tam taka sama, tak samo zdesperowana nastolatka i może też narzeka na niesprawiedliwość losu, bo gdy ona chce choć na chwile zapomnieć o tym że jest dziwna, to każdy jej o tym przypomina... a ona nie chce być za tego kogoś brana. Nie chce zakładać maski przed ludzmi, nie chce udawać ,ale sie boi wyjrzeć choć o milimetr więcej by zaraz ktoś nie spóścił jej na głowe fortepianu.
To chore że ludzie nie umią ze sobą normalnie rozmawiać. Tylko jęczą jeden do drugiego jakby cofneli się do prehistorii. Gdy tylko chce być miła dostaje liścia w twarz i wtedy róż znika i pojawia się znów ten sam opskórny, obrzydliwy świat, rzeczywistość która trzęsie nią jak marionetką dopóki nie obudzi się ze snu, poleje lodowatą wodą. Czemu nie można być optymistą? Bo wciąż coś idzie nie tak. Czujesz że raz jesteś na wodze raz pod wodą.
Tylko że jak wciąż jest sie pod wodą nie da sie oddychać.
Lubię patrzeć na to zdjęcie, chciałabym tam być.
Do widzenia
Pani Depresja.