ten weekend był... cudowny.
całkowite pranie mózgu, wszystko od nowa, inaczej.
wszystko przemyślane, wyjaśnione.
powtórzyłam swoje słowa dziś raz jeszcze i jestem już pewna.
mimo że to niemożliwe, ale nadzieje umiera ostatnia (no i matką głupich)
nocki, plener, KSW, alko, smoke, spacery.
czego chcieć więcej.
byle do wieczora i kończymy pięknie weekend.
<3 !