Wtorek, 22:42
Ciężko mi jest patrzeć na dzisiejszy dzień i słuchać nowych skarg ludzi na życie,gdy sama mam już dość i chęć uciec w miejsce bez wszystkiego.Nie chcę wspominać wczoraj,choć było lepsze niż dzisiaj,ale nic nie wydarzyło się,bym mogła podnieść kąciki ust zamieniając wyraz twarzy w szczęście.Nie chcę dożyć jutra,bo wiem,że nic nie zmienię,nie mam gdzie pójść i nie czuję się bezpieczna gdziekolwiek bym nie była.Straciłam już sens a moje istnienie przeistacza się jedynie w funkcjonowanie mechanicznego robota,do którego wszyscy wokół mają jedynie wymagania.Tak,moje serce to okruszki uczuć,które smażą się w nienawiści.
Nie jestem idealna, popełniam błędy, krzywdzę ludzi, ale kiedy mówię 'przepraszam'lub 'kocham' mówię serio, a nie kurwa na niby.
Zrobiłam pierwszy krok, ty zrób następny, ja zrobię tysiąc kolejnych.