Po primo: alkohol, papierosy, internet - czyli moje zdanie na ten temat...
Wymienione przeze mnie powyżej rzeczy, chciałbym przedstawić w kontekście nałogów, zadając przy tym pytanie, który z nich jest w najmiejszym stopniu niekorzystny. Możemy rozpocząć w tym miejscu od kwestii pieniężnej, ale nie wiem czy jest sens, ponieważ za wszystkie z wymienionych płacimy w moim mniemaniu bardzo zblizone do siebie sumy. Idąc dalej porównam alkohol i internet. Oczywiście za pośrednictwem internetu możemy sie wiele dowiedzieć, możemy się dokształcić, jednak jak się uczyć to w szkole, bo nie dość, że otrzymujemy wiedzę praktyczną(chyba), to jeszczec papierek, który promuje nas do zdobycia lepszej pracy. Dodatkowo ile razy przesiadujemy bez sensu wchodząc na przemian na grono i naszą-klasę. Natomiast jeśli chodzi o alkohol, to za jego pośrednictwem możemy poznać wielu ludzi - jest skutecznym środkiem integracji. Nie zaliczam tutaj picia do lustra - to juz jest skrajny wypadek. Moim zdaniem w tym aspekcie alkohol wygrywa. Następnie porównam wyroby tytoniowe do internetu. Mówi sie, że papieros skraca życie o 5 minut, ale bezsensowne siedzenie przed komputerem niekiedy je skraca nawet o 6 godzin(przykładowo-u różnych ludzi jest róznie-niektórzy więcej niektórzy mniej od przytoczonej liczby godzin)dziennie. Myślę, że to jedyne porównanie tu wystarczy. Dodatkowo siedzenie i rozmawianie na gadu o dupie Maryni do niczego nie prowadzi. A gdyby w tym czasie przeczytac książkę, albo podwyzszyć swoje kwalifikacje w strefie swoich zainteresowań np. podszkolić grę na instrumencie, poprawić swoje osiągniecia sportowe - można by sie potem przed kimś wykazać.
Ja mam stały dostęp do internetu od szesnastego roku zycia i jak patrzę na moją siostre cioteczną, która korzysta z przeglądarki kilka godzin dziennie dłużej ode mnie a ma dopiero jedenascie lat, to nie wiem co o tym mysleć. Dlaczego ja mogłem wytrzymać tyle lat bez internetu, dlaczego moge wytrzymać teraz i zaglądac do niego tylko w razie potrzeby? Wiem, że czasy sie zmieniają tylko jaka bedzie wartość ludzi z internetowego pokolenia. Przeciez będzie mozna z nimi porozmawiac tylko o nowym patchu do World of Warcraft albo o nowym serwerze społecznościowym. Jak dla mnie nie koniecznie jest to ciekawe.
Z pewnościa zauwazyliście, że od samego początku przyjałem postawę antyinternetową. Dobrze zauważyliście, bo z tych trzech rzeczy wybieram fajki i alkohol( nie licząc sensownego i celowego korzystania z internetu). Z tym, że tytoń i alkohol do zycia są niepotrzebne, a bez internetu raczej już trudno obyć sie w dzisiejszych czasach.
Po secundo: troche o sesji...
Zaniedbaliśmy wtorkowe wstawianie notek, no ale niestety najpierw obowiązki potem przyjemności. System Eliminacji Studentów Jest Aktywny i trzeba się uczyć. Jak narazie idzie nadzwyczaj dobrze.
Po tertio: domówka...
Dwa dni temu w miejscu mojego tymaczsowego zamieszkania odbyła się domówka(nie organizowana przeze mnie). jak dla mnie domówka to impreza w gronie kilku znajomych, polegająca na spozywaniu alkoholu i wymianie poglądów między całym towarzystwem. Natomiast tu przewinęło się przez dom około 30 osób(jak nie więcej), które przyszły potańczyć i wyrwac ewentualnie jakiś towar. To lepiej by zostali w domu, zwalili by sobie konia stopami to by i potańczyli i poruchali.
Na zdjęciu budynek APS-u