Za dużo się nazbierało. Sporo nowych rozkmin. Mam jedną taką wielką rozkmine. Dziwi mnie moje wcześniejsze myślenie. Tzn. dziwie się, że nie spojżałem na to inaczej. Ale na co. No nic. Czytam to. Przychodzi mi to z taki bólem O_O. Dziwne to. Chyba to sobie wmówiłem. Ale beda twardy i dotrwam do końca tego. Muszę to rozkminić. Za bardzo mi to siedzi w głowie. A innego sposobu nie ma. Może zrozumie dzięki temu kilka rzeczy. Może na to za późno. No nic. To taka drobnostka. I myślę. I myślę. Mam tak dużo czasu na myślenie. To myślę. Bo co innego mi zostało. Miałem tyle napisać. Nie wiem jak to przelać. Jak już z tym będę miał problem to będzie źle. He. Kurwa. Dalej mnie to tak dziwnie obrzydza. Meh. Dlatego to muszę to rozkminić.
Zamknij ryj. Wkurwiasz mnie. Twój styl bycia. Wybacz. Po prostu mnie wkurwiasz. Najprościej w świecie.
W sumie to nie jestem pewien czy jestem gotowy na te informacje. Chociaż tyle już złego słyszałem. Zacznę chyba na bierząco spisywać, niektóre rzeczy. Wylewaj. I sny. Chce poznać twoje. Twoje myśli. No i moje. Czy kiedyś taki byłem? Tak to wyglądało? Utożsamiasz? Dziwnie mi. Dlatego chce wiedzieć. Może to nic.
Potrzebuję filmu, muzyki, obrazu. Sztuki. Czegoś ładnego. Czegoś pięknego.
Rzucaj. Porozmawiajmy. Zobacz. Otwórz oczęta i spójrz na mnie. Smutek.
Nie czuję się dobrze ze sobą. Coraz gożej. Miałem wrażenie, że już jest lepiej. To wszystko. Niby nic się nie dzieje. Może to właśnie dlatego? Nie wszystko jest dla ciebie. Pamiętaj. Wystarczy poromawiać.
Jeszcze nie. Ale już nie wiem co napisać. Najwyżej potem coś dopiszę. Czy to deszcz? Czuje deszcz. Czy to ból głowy? Jest inaczej. Ja jestem inny, ale to nie wystarcza.
Mów do mnie.