dżem był jakiś taki...kwaśny, nieprzyjemny.
nie zagotowałam się w sobotę, za to uzupełniłam zapasy glukozy na dłuugi czas!
glukoza dla mej diety jest jak dla oddechu tlen. czy coś.
ostatnio narzekałam, że ciągle mi gorąco.
dzisiaj dla odmiany zrobiło mi się okrutnie zimno po pewnej rozmowie.
ach...cóż zrobić. żyć dalej i robić to co dla ciebie należy!...
łatwo tak powiedzieć, gorzej wykonać.
w szczególności, że cały czas dręczy cię to nieprzyjemne uczucie w środku, wspomnienia, uczucia...
czas pokaże....mam dość czasu. stwierdziłam z Ay, że nie ma czegoś takiego jak czas.
jest czasoprzestrzeń.
a więc. czasoprzestrzeń pokaże...
mały komentarz do zdjęcia?
zostało wykonane na sali gimnastycznej, podczas zastępstwa.
pierwszy dzień w 'nowych' włosach! zostałam Paulinem.
tu: razem z moją narzeczoną Jessicą
jest to dosyć skomplikowany związek...
ona to zrozumie, na pewno!
jakie samopoczucie? do czterech liter.
nie dość, że nie słyszę na jedno ucho (zatoki, katar, węzeł chłonny powiększony...)
to jeszcze dochodzą do tego sprawy szkolne i sercowe.
kwintesencja! dobrze że są ze mna ludzie, których kocham.
i oni kochają mnie.
chyba. tak myślę.
kiedy grozi mi zagotowanie?
prawdopodobnie w sobotę, jednak będzie dosyć bolesne i beznadziejne po dzisiejszej rozmowie...
muszę przygotować lód. duuużo lodu.
ave lód.
<3