Życie czasem bywało łatwiejsze,wchodzilam na góry z ktorych widzialam przed soba tyle czystej przestrzeni czakajacej na zapełnienie swoja osoba,umiałam operowac emocjami,to było takie zwyczajene. Bezosobowosc jest przygnebiajaca,probojesz sie wybic ponad innych,zapominajac calkowicie o swoim istnieniu,o sobie w calej okazałosci.Udajesz kogos kim chciałbys byc,stwarzasz stereotypy wybranych osobowosci złaczonych w jedna całosc i nagle urywasz sie od wszystkiego. Uciekasz ile sil w nogach,gdzies na drugi koniec tego co instnieje,uswiadamiasz sobie ile błedow popełniłes,kim tak na prawde jestes,kim byles. Ukazujac sie pod aktorska maska nadzieji i tracisz orietacje we wlasnym zyciu,gubisz sie na podstawie,obierasz slaby punkt siebie i dazysz do niego w tak niedorzeczny dla samego siebie,nie poznajesz tego co bylo kiedys wartoscia czasami pojmuje zycie jak jeden wielki zart,jedna wielka kpine z ludzi,zyjemy tak bezlitosnie.Powtarzamy cykl wydarzen,stajemy sie dojrzalsi,starzejemy sie z tesknota za latami poprzednimi i umieramy. Nie wiedzac gdzie to wszystko minęlo. A czas? Gdzie on uciekl,gdzie zostawił slad? Nie widac go nigdzie,nie slychac,nie czuc juz nic chyba nie czuje. Nikogo nie chce,nie potrzebuje musi zostac tak jak jest powiem Ci fakt-Bedzie ciezko,ale nikt nie mowil ze bedzie łatwo.