Ciągle idę
Wyszedł nieco wystraszony,
Wyszedł cicho i powoli,
Pokój został uchylony,
Wrócę, myślał, jak zaboli.
Szybko jednak się przekonał,
Że tu wstępu powieść nie ma,
Lecz swej głowy w piach nie chował
Iść przed siebie, myślał, trzeba !
Wreszcie ujrzał skrawek siebie,
Oczy jasno zabłysnęły,
Za daleko był by słyszeć,
Jak drzwi z jękiem się zamknęły.
Błysło szybko też zielone,
Miasto kryło tajemnicę,
Bo gdy chciał już przejśc na drugą stronę,
Auta zajechały mu ulicę.
Szedł, wciąż szedł moknącą ulicą,
Obok szpaleru czarnych maszyn,
Wiedział, że przez ciemne szyby nic nie widzą,
Lecz i tak płacz w kołnierz kurtki zaszył.
Szedł długo.
W szybach wystaw podziwiał odbicia.
Nie swoje, a marzeń,
Marzeń powrotu do tamtejszego życia.
Choć nie wiedział jak smakuje
Był pewien, że tego mu właśnie brakuje.
Idąc, obudził się znów,
Tym razem pozbył się większości złych snów.
Otworzył oczy.
Wysuszył ubranie.
Deszcz, pomyślał, już więcej go nie zmoczy.
Skręcił na przekór prostej drodze,
Złapał los za jego krótkie wodze,
I rozglądał się na boki.
Zobaczył innych ludzi,
Widział żywych i zwłoki.
Widział też złudne reklamy,
Szydercze szyldy, zamknięte bramy.
Nagle poczuł jak coś szybko trąciło go włosami,
Przestał przeglądać album ze zdjęciami,
Nie wiedział czy da radę,
Nie myślał, pobiegł za jej śladem.
Wbiegła w ślepą uliczkę,
Ale nie zobaczył jej, tylko starą tabliczkę.
Na niej "Dopalacze".
Nie raz już ją widziałem, pomyślał znów, na uczuć corridzie
Lecz tym razem wiedział juz dokładnie
Po co tam idzie.
Wychodząc usłyszał pytanie:
*Znów ten pełen złudzeń biały proszek ?!
-Nie-odpowiedział z uśmiechem w kąciku ust.
Tym razem dla ukochanej, zielony groszek.
*****************************************************
Z dedykacją dla mojego włóczykija w mojej kurtce moro i z rozczochranymi włosami.
Przepraszam za głupie pytanie.
Inni zdjęcia: ;) patki91gdMamy lipiec patusiax395... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24