Zdjęcie, jak z horroru, hę? Wbrew pozorom dzisiejszy dzień był naprawdę wspaniały.
Rano spotkanie z Gosią, mini wagary, potem patola na chemii, ale i tak wszystko ściągnęliśmy. < 3 3
Potem już nic nie robiłem, tylko siedziałem w domu i poszedłem na siłownię.
Normalnie... Pierwszy raz zrobiło mi się niedobrze z bólu i zmęczenia, masakra... Ale ta satysfakcja dobrze wykonanej pracy jest po prostu nieziemskim uczuciem.
Już niedługo duet z Gosiowcem, czekajcie na nasze "Diamonds"
See you later! ; D