Kurwa, czy to jest normalne?
Siedzę w pracy, próbuję uczyć się do sesji, ale nie mogę. Doszedłem do wniosku, że jestem niestabilny emocjonalnie (ohah!) i chyba
się wybiorę do psychololga. Chociaż nie wierzę w ten psychologiczny bełkot.
Jest mi cholernie zimno... choć w domu zimniej. Kocham... kocham te brudne, szare, ulice Łodzi. Nostalgię i prawdziwe życie.
I strach czy za rogiem... "nie stoją anioł z Bogiem". xDDD Głupota, głupota, głupota. A może by się tak dobrowolnie zamknąć w psychiatryku? Mhm.
Pociesza mnie fakt, że obejrzę za chwilę "Wszystko co kocham" po raz trzeci.
Wspominałem już, że zimno? ...
Dobrze, że jesteś.