hahaha taki ze mnie śmieszek (z ostatnich zawodów)
Jutro walczymy, ale ogólnie trochę lipa, bo w obu kategoriach mam po jednej przeciwniczce (w Gi i NoGi), do tego debiut w kimonach mam z moją "partnerką" z klubu...
hehehe mojej wagi nie zrobiłam (a szkoda, bo dużo lasek jest w kat niżej) no ale już trudno, za dużo wody jest we mnie, która WGL nie chce schodzić :/ Stanęło na 64 i ani rusz w dół:(
Zbijam wagę dalej, ale bez takich restrykcji jak w ostatnim tygodniu, rozłożę sobie to w czasie i zrobię te 60 kg ;P zresztą spodobało mi się zapierdalanko na treningach :D ta satysfakcja, że bieganie przez 45 min nie sprawia mi żadnych problemów, że po mocnym siłowym treningu robię jeszcze 45 min cardio, no i oczywiście że jak tylko zmiany w pracy pozwalają to chodzę do klubu na treniole, plus basen. Mmm <3 to lubię!