Nie chce mi sie zyc.
Nigdy nawet nie pomyslalabym, ze moze byc az tak zle. Nienawidze tego chorego swiata i chorej siebie. Nicosc wypelnia mnie i moje mysli po brzegi. Jeszcze tak nie dawno probowalam sie bronic, myslec pozytywnie, ale kazdy kiedys peknie. Czlowiek nie moze byc silny caly czas. Kiedys tej sily zabraknie. Co czuje? wielkie rozczarowanie, zawod, nienawisc do samej siebie. Chyba nie tak byc powinno.